O seksie nastolatki wiedzą najwięcej, bo oglądają pornografię. Ale o samej pornografii czy właśnie o tej fizjologii już się nie rozmawia. Rodzice niby wiedzą, że nastolatki ją oglądają, ale według nich na pewno nie dotyczy to ich dzieci. Inni tak, ale moje dziecko z pewnością nie .

dr Alicja Długołęcka.


Rozmowa z dr Alicją Długołęcką – pedagożką i edukatorką seksualną.

​​Barbara Pietruszczak: Pod kątem seksualności i cielesności – jakie tematy są najtrudniejsze dla rodziców w rozmowach z dziećmi?

dr Alicja Długołęcka: Znam odpowiedź z drugiej strony, czyli jak może oceniać to młodzież. Lekceważone są nawet najzwyklejsze problemy. Na przykład te związane
z nieakceptowaniem swojego ciała. Nie chcę się czepiać, ale warto mieć krytyczny stosunek do polskiej rubaszności wobec nastolatek i nastolatków, która potrafi być krzywdą prawie na całe życie. Później w terapii ludzi dorosłych wychodzą takie historie, że do kogoś przykleiła się jakaś obleśna uwaga wujka czy krytyczny komentarz matki. 

Te przysłowiowe „Ale cycuszki ci urosły”?

Chociaż czasami równie kłopotliwe jest nawet nie ośmieszanie czy krytykowanie, ale pomijanie czy unieważnianie, czegoś, co dla dziecka jest ogromnie ważne. I to jest, bym powiedziała, powszechne. Trochę na zasadzie, wiadomo, że każdy ma pryszcze. A dla dziecka to może być powód, dla którego ono nie chce pójść do szkoły. To może dotyczyć wszystkiego: owłosienia, zmiany rysów twarzy, przetłuszczających się włosów, pocenia się. Na przykład dzisiaj sexed.pl opublikowało na Instagramie mój post w kąciku „Fizjologia według Długołeckiej”. Napisałam o poceniu się i zostałam „zalana” wpisami dziewczyn o tym, jak się pocą i jaką gehennę przeżywają!

Zdjęcie z instragram.com/sexedpl

Pamiętam to pocenie się z mojego dojrzewania. To był coś strasznego, okropnie krępujące.

Kiedy zobaczyłam te wiadomości, to coś mnie w gardle ścisnęło! Oni opisują, co wyprawiają, żeby od nich nie śmierdziało. Cierpią katusze z tego powodu. A odbiorcami i odbiorczyniami sexed.pl są głównie dwudziestolatki. Nikt z nimi o tym nie porozmawiał?!

Trudno rozmawiać o fizjologii?

Tak! Generalnie można powiedzieć, że w sferze fizjologii rodzice o niczym nie rozmawiają z dziećmi. Dlatego zgłosiłam się do sexed.pl i powiedziałam: uważam, że jest potrzebny taki kącik. Bo cielesność i fizjologia są fatalnie traktowane. To jest bardzo ważne, a o tym się w ogóle nie rozmawia. Nawet jeśli ktoś nie umie w sposób swobodny, to ważne, żeby mówił, nawet w taki, powiedzmy, medyczny sposób.

No, może kwestia miesiączki jest już zaopiekowana, ale na przykład o polucjach wciąż nie mówi się dużo. Porażające jest to, że jeśli już, to matki rozmawiają z synami, a ojcowie nie. Chłopcy są totalnie z tym zostawieni.

Tak jak dziewczyny nie dostają żadnej wiedzy o wrażliwości łechtaczki, tylko wszystko, jeżeli w ogóle, jest o waginie, to u chłopców nie ma wiedzy o erekcjach porannych, wzwodach spontanicznych. Dlatego oni są tym zaskoczeni, niepotrzebnie zestresowani. Tak naprawdę z takim dwunasto- czy trzynastolatkiem wystarczyłaby pięciominutowa rozmowa.

To zaskakujące. Przypuszczałam, że wśród tych najtrudniejszych tematów będą po prostu seks, porno i masturbacja.  

Sama byłam tym zaskoczona i powiem ci, że najmniej z tego wszystkiego to seks. Jednym z tych najtrudniejszych tematów są zaburzenia odżywiania. O seksie nastolatki wiedzą najwięcej, bo oglądają pornografię. Ale o samej pornografii czy właśnie o tej fizjologii już się nie rozmawia. Rodzice niby wiedzą, że nastolatki ją oglądają, ale według nich na pewno nie dotyczy to ich dzieci. Inni tak, ale moje dziecko z pewnością nie. 

Webinar Banner2 Desktop
Webinar Banner2 Mobile

To jak rozmawiać o pornografii? Bo ona jest jak jakiś gorący ziemniak. Nie wiem, gdzie się zostawia gorącego ziemniaka, ale na pewno nikt nie chce go dotykać. 

On spada na podłogę.

No właśnie! W książce „Seksolatki” seksuolożka Izabela Jąderek opisywała pomysł duńskiego seksuologa, profesora Christiana Graugaarda z Uniwersytetu w Aalborgu, aby w ramach zajęć edukacji seksualnej pokazywać uczniom filmy pornograficzne. Wszystko po to, by pomóc im odróżniać rzeczywistość od fikcji. Finalnie ten projekt nie przeszedł, ale czy to w ogóle jest dobry kierunek?

W pewnym sensie to mogłoby to tak wyglądać, ale rozumnie. Sama jako rodzic byłabym za tym, żeby to było zadanie szkoły, ponieważ młodzieży łatwiej jest rozmawiać „o rzeczach zakazanych” z obcą i przygotowaną do takiej rozmowy osobą. Będę tutaj jeszcze bardziej obrazoburcza. Na zajęciach, które prowadzę często mam potrzebę, aby skorzystać z takiego podejścia, chociażby dlatego, żeby podali linki do stron, na których zobaczyli to, co budzi ich lęk, ale nie mogę tego zrobić. Nie mam na myśli wspólnego oglądania tego materiału na lekcjach, ale żeby wiarygodnie omówić temat, powinnam mieć orientację z czym mają do czynienia.

Pracując z młodzieżą, wiem, że trzy czwarte oglądała pornografię, jedna czwarta jest przerażona tym, co słyszy.

I rozmawiamy o tym, co widzieli, ale nie mogę tego zobaczyć. Oczywiście rodzic, jeśli jest w stanie zachować spokój, powinien zapoznać się z materiałem, które obejrzało jego dziecko, ale nie po to, żeby je straszyć i karać, ale po to, żeby zdemistyfikować pornograficzne obrazy i zachęcić do świadomego korzystania z wiarygodnych źródeł o seksie, czyli stron edukacyjnych, a nie pornograficznych. 

Webinar Banner1 Desktop
Webinar Banner1 Mobile
Zdjęcie Annie Spratt / Unsplash

Czego dzieci są ciekawe?

Zupełnie inaczej się rozmawia z tymi młodszymi dziećmi, a inaczej ze starszymi, ponieważ podstawą jest, czego dany młody człowiek jest ciekawy i co jest motywacją do korzystania z pornografii? Dwunasto-, czternastolatek jeszcze nie będzie uwarunkowany, nazwijmy to, masturbacyjnie, a piętnasto-, siedemnastolatek – już tak. To może być jedyna forma rozładowywania napięcia za pomocą takich mocnych bodźców. 

Nastolatki w liceum będą bardziej się interesować kwestiami związanymi z technikaliami seksu. One się już szykują do aktywności seksualnej i będą zainteresowane właśnie tym, na ile to jest prawda, jak oni to robią. To, co jest klasycznym pytaniem takiego piętnasto-, szesnastolatka – jeżeli ma zaufanie – „jak zadowolić kobietę?”. Dziewczyny z kolei zadają pytanie: „czy ja jestem normalna?”, bo się nie identyfikują z tym, co widzą. Albo wręcz: tak, próbowałam, próbowałem zrobić to, co na filmie i jakoś mi tu coś nie gra, bo zupełnie inaczej to czuję. 

A młodsze dzieci?

Dwunasto-, trzynasto-, czternastolatkowie będą się pytały o coś zupełnie innego, co mogłoby być dla rodzica szokujące. Mówię poważnie. Do mnie dzieci przychodzą po zbudowaniu atmosfery zaufania, gdy wiedzą, że nie jestem nauczycielką, tylko przychodzę z zewnątrz jako seksuolożka. Wtedy pytają: jak to może być, że ludzie na filmach uprawiają seks ze zwierzętami albo że wkładają sobie na przykład do waginy jakieś przedmioty albo pięści. Bywa tak, że dzieci w tym wieku wysyłają sobie i oglądają te najbardziej ekstremalne formy dziwacznej, często przemocowej, nawet zakazanej pornografii w różnych formach, zaspakajając ciekawość, a nie wywołując podniecenia. To się dosyć zmienia, bo zupełnie inaczej funkcjonuje dwunasto-, czternastolatek, a inaczej piętnasto-, siedemnastolatek.

To czyni różnicę. Zatem zasadą edukacji jest wyprzedzenie. To, co może być dla rodziców szczególnie trudne, to stworzenie przestrzeni na rozmowę o pornografii. A dzieci zaczynają wcześnie – to jest mniej więcej dziesiąty, dwunasty rok życia.

To jak przygotować dzieci na to spotkanie? Bo z jednej strony i rodzic musi się przygotować psychicznie na to, że to spotkanie nadejdzie i to zazwyczaj wcześniej, niż nam się może wydawać, ale chodzi też o to, żeby te dzieci odpowiednio na to przygotować. Albo raczej wyedukować.

Pierwszą, podstawową rzeczą jest nienadawanie oglądaniu pornografii szczególnego znaczenia jednocześnie zaznaczając, że to aktywność przeznaczona dla ludzi dorosłych. Tak, jak prowadzenie samochodu czy picie alkoholu. Chodzi mi o to, żeby nie wartościować pornografii i nie robić z niej czegoś wstydliwego, grzesznego, obrzydliwego.

Jeżeli dziecko szybko się zorientuje, że to jest szczególnie wstydliwe, to może wywoływać lęk przed oceną osób dorosłych i pozostać w obszarze tajemnicy. A tajemnice są po pierwsze, nęcące, po drugie zamykają na komunikację, bo o tajemnicach się nie mówi. Tak jak w pewnym wieku dziecko powinno być uświadomione, że dorośli są aktywni seksualnie, a aktywność seksualna między innymi polega na tym, że mogą się całować po narządach płciowych, że penis będzie w waginie i że to jest okay, to może być przyjemne, to w ten sam sposób dziecko powinno się dowiedzieć, że są filmy, na których ludzie właśnie mają ten seks.

Tu jest dosyć ważne, żeby powiedzieć, że to jest pewna fikcja, jak w grach komputerowych. W grach są też jakieś elementy z życia, ale to taka wariacja. I porno jest taką wariacją na temat aktywności ludzi dorosłych, jaką jest seks. Mogą tam być bardzo dziwne rzeczy, tak jak w grach komputerowych. Mogą też być niefajne rzeczy, zwłaszcza te, które są związane z przemocą. 

Ja myślę, że w ogóle rozmawianie z dzieckiem o pornografii jest świetnym pretekstem do rzetelnej edukacji seksualnej. Objaśnienie czym jest konsensualny seks, jaki seks jest przyjemny, fajny, ciekawy, różnorodny, od kiedy, z kim, gdzie – te wszystkie zasady. Że seks nie zawsze jest okay, że seks może być przemocowy, że seks może być manipulacją, że seks może być przestępstwem.

Tu można wytłumaczyć, że nadużycia seksualnie dzieci czy współżycie ze zwierzętami są łamaniem prawa, tak samo jak kradzież czy morderstwo, i są zakazane. Wtedy dziecko wie, że jeżeli ktoś mu pokaże scenę współżycia ze zwierzakiem albo gdzieś ktoś kogoś bije i ktoś krzyczy, to że to nie jest w porządku i że ogląda przemoc. Jak na filmach fabularnych: widzi coś, co jest złem. Ważne jest nauczenie rozpoznawania granic: etycznych i poznawczych (co jest fikcją, a co nie) i emocjonalnych (co jest związane ze zgodą i przyjemnością, a co nie).

Zdjęcie Annie Spratt / Unsplash

Poza rozpoznawaniem tego, co krzywdzące, i nieprawdziwe, nastolatek, który się zetknął z pornografią powinien wiedzieć, że to co widzi, może być aktywnością ludzi dorosłych i wiązać się z przyjemnością. Dla dziecka to może być dziwne, dlaczego dla dorosłych to jest przyjemne, tak jak picie gorzkiego piwa też może być dla dorosłych przyjemne.

O tym wszystkim spokojnie rodzic może rozmawiać z dzieckiem, nie mówiąc o swoim życiu seksualnym, pozostawiając to w pewnym obszarze intymności, ale konstatując: tak, kocham się z mamą; tak, kocham się z tatą.

Czyli… po prostu im wcześniej, tym lepiej?

Ja bym to porównywała w ogóle do prozdrowotnego życia. Rozmawianie o pornografii z nastolatkiem często, tak jak rozmawianie z nim o piciu alkoholu – odbywa się zbyt późno. Tak naprawdę w tym momencie rodzic nie będzie miał znaczącego wpływu na przebieg zdarzeń, poza tym, czy nastolatek będzie się bardziej się zachowywał bardziej lub mniej skrycie. Istotą tego czy nastolatek będzie zalewał się w przysłowiowego trupa, czy będzie próbował palić papierosy, czy będzie się angażował w szybki seks, bez poznania swojego ciała, czy że będzie się bardzo stymulował pornografią będzie zależało od postaw prozdrowotnych wyrobionych wcześniej. 

Po pierwsze: wiedza, świadomość. Po drugie: dobry przykład rodziców. Po trzecie: dobre relacje rodziców z dziećmi w wieku wczesnoszkolnym, oparte na zaufaniu i nieocenianiu, także w takim otwieraniu tematów, również trudnych. Umieranie, fizjologia, niesprawiedliwość, religia, bieda – trudnych tematów mnóstwo jest! Seks jest jednym z wielu.

Dr n. hum. Alicja Długołęcka – pedagożka i edukatorka seksualna. Prowadzi zajęcia z psychosomatyki i rehabilitacji seksualnej w Wydziale Rehabilitacji w Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Autorka licznych książek i artykułów z tego zakresu m.in. podręcznika dla gimnazjalistów do „wychowania do życia w rodzinie” i monografii „Edukacja seksualna”, „Jak się kochać” i „Seks na wysokich obcasach”oraz „Zwykłej książki o tym, skąd się biorą dzieci”.

Barbara Pietruszczak – współtwórczyni moonki
i autorka książek z serii „Twoje ciałopozytywne dojrzewanie”. Dziennikarka specjalizująca się w tematyce, obrazu ciała, seksualności, miesiączki, tabu i stereotypów związanych z cielesnością. W mediach społecznościowych prowadzi projekt dedykowany edukacji menstruacyjnej – Pani Miesiączka.

Przeczytaj więcej o dobrych książkach, które pomogą Ci rozmawiać z dzieckiem o dojrzewaniu i seksualności:

KSIĄŻKI, KTÓRE POMOGĄ CI ROZMAWIAĆ O DOJRZEWANIU (I LEPIEJ JE ZROZUMIEĆ!)

Aby móc dawać świadome wsparcie najpierw trzeba je dać… sobie. Wielu z nas – dorosłych – nie dostało pozytywnych przykładów tego, jak można rozmawiać o seksualności. Dojrzewanie było przemilczanym procesem, z którym każdy musiał radzić sobie na własną rękę.
Czytaj dalej

  • Jak uczyć dzieci szacunku dla różnorodności (ciał)?

    Ludzie są bardzo różni. Przychodzimy na świat w różnych kształtach, kolorach…


  • Logo_FundacjaBNPP

    Tekst powstał dzięki współpracy z Fundacją BNP Paribas.


CHCESZ WIEDZIEĆ WIECEJ

Dołącz
do newslettera

Zapisz się do moonkowego newslettera i otrzymuj regularną dawkę wiedzy (nie spamujemy)
KLIK

Śledź nas
na FB i IG

Obserwuj nas na Facebooku i Instagramie

17
Słuchaj
podcastu

Słuchaj nas na: Spotify, Apple Podcast oraz Google Podcast
Oswajamy dojrzewanie – podcast dla rodziców i opiekunów